Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Lublin: Pies nie przeżył sylwestrowej nocy, wystraszył się petardy

Utworzony przez kk, 4 stycznia 2012 r. o 08:00
Strzelanie w sylwestra... ? Dla mnie to tylko głupota ludzka, która jak zwykle nie zna granic ! Żal mi wszystkich zwierzaków, które muszą w tym czasie siedzieć w budach i w dodatku na łańcuchach, które nie mają się gdzie schronić i przytulić do człowieka... Mam tylko nadzieję, że ta mentalność ludzka kiedyś się zmieni. A Panu z całego serca bardzo współczuję, że musiał Pan patrzeć na umierającego przyjaciela/członka rodziny, który za wcześnie odszedł od Pana... A wszystkim tym, którym strzelanie petardami sprawia radość życzę wszystkiego najgorszego! Postawcie się w sytuacji tych biednych stworzeń i być może wtedy zrozumiecie jaki to ból i stres...I wtedy odechce się wam sylwestrowej zabawy z fajerwerkami!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zwierzęta umierają tak jak ludzie, a nie zdychają (to ordynarne słowo pochodzące z komunizmu).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pastor pisze,,pies zdechł,,?Szanowny Pastorze!!!Pies nie zdycha-zdychają tylko i wyłącznie żli ludzie..Wstyd Pastorze-co za forma wypowiedzi..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czytajcie ze zrozumieniem!! Pastor pisze, że pies UMIERAŁ na jego rękach. To dziennikarz pisze o zdychaniu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Do Sandry:   Szanowna Pani Sandro!   Ja ani razu nie użylem w mojej wypowiedzi słowa "zdechł", które mi Pani przypisuje. Takie słowo użył we wstępie do tego artykułu dziennikarz. Ja piszę o "odejściu" i "śmierci" psa. Proszę uważnie jeszcze raz całość przeczytać. Zresztą redaktor też nie miał złych intencji, bo wykazał się dużą wrażliwością podejmując taki temat.     Pozdrawiam!   Mariusz Maikowski
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Matko, kto to pisze - leki uspakajające - leki to są uspOkajające
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kurczę, no, ale to można było jakoś go uchronić. przecież tak jest co roku i ostrzegają przyjaciele zwierząt, żeby dać zwierzakowi lek uspokajający etc. nie zmienimy mentalności ludzi i przyzwyczajeń, ale możemy zacząć myśleć o tym co nam drogie i bliskie sercu. trochę ten Pan ma tę śmierć na własne życzenie, niestety :/
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przykro mi bardzo Pastorze, ze starcil Pan przyjaciela przez czyjas glupote, samolubstwo i myslenie tylko o sobie. To co Pan napisal, jest pieknie i wzruszajace. Pieski sa cudowne, nie patrza na nas przez pryzmat tego co mamy i jak wygladamy, jestesmy dla nich calym swiatem a kazde nasz powrot do domu jest nadzwyczajnym Swietem i ogromnym powodem do radosci.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
LEKI USPAKAJAJĄCE NIC NIE DADZĄ! Sprawią, że pies będzie otumaniony, "zamknięty" w swoim ciele - sprawią jedynie, że pies nie będzie mógł okazać strachu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
   
Wy "przyjaciele zwierząt" swoje psy traktujecie lepiej niż ludzi, a ludzi nienawidzicie.
  Takich jak ty to na pewno!    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
LEKI USPAKAJAJĄCE NIC NIE DADZĄ! Sprawią, że pies będzie otumaniony, "zamknięty" w swoim ciele - sprawią jedynie, że pies nie będzie mógł okazać strachu.
wiesz lepiej niz weterynarze, tak? Nie pisz bzdur, bo ktos się zasugeruje i nie poda, i zwierzak bedzie cierpial...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
 
   
Wy "przyjaciele zwierząt" swoje psy traktujecie lepiej niż ludzi, a ludzi nienawidzicie.
  Takich jak ty to na pewno!    
 
Czym więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham psy!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bardzo rozumiem pana żal i stratę .Sama mam dziewięć zwierzat ,wszystkie uratowane . Psy słyszą kilkakrotnie głośniej niż ludzie ,dlatego tak bardzo boją się . Mam nadzieję ,ze weżmie Pan jakieś zwierze ,gdy bedzie Pan na to gotowy.Najlepiej ze schroniska . Co do petard nie wypowiem się bo musiałabym napisać wulgaryzmy . PZdr.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie rozumiem jak można komuś za bramę wrzucać petardę! To raz. Dwa - jaj mam nowoczesne szyby i mieszkam z bloku, prawie nie słyszę petard, więc pies nawet z lepszym słuchem chyba nie słyszałby aż tak bardzo. Trzy - większość ludzi rzuca się na psy jakby to był jedyny gatunek poza człowiekiem na planecie. Kupcie jakiegoś gada, albo rybę - fajerwerki nie będą na nich robiły takiego wrażenia. Kolejna sprawa - budynek i miasto to nie są naturalne miejsca, środowiska dla zwierząt. Równie dobrze mógłby się wystraszyć młota pneumatycznego albo wiertarki(też głośne urządzenia). Człowiek wyrywając zwierzęta z ich naturalnego środowiska postąpił bardzo egoistycznie i dlatego za nie odpowiada. Moim zdaniem dotyczy to głównie właścicieli, potencjalnych właścicieli jak i hodowców. Wiele psów jest porzucanych a słowo "właściciel" kojarzy mi się  z traktowaniem zwierzęcia jak rzecz. Tak samo słowo "mój", moja", mam".  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
skoro w reklamach wszystkich leków jest informacja "zapoznaj się z ulotką, zapytaj lekarza lub farmaceuty"  to dlaczego w reklamach tych wszystkich fajerwerków nie można dopowiedzieć jakie niebezpieczeństwa niosą za sobą te wszystkie "cuda". i przecież nie tylko dla zwierząt ale i dla ludzi a szczególnie dla dzieci !!! może ktoś by o tym pomyslał ? macie cały rok by to przemysleć.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wiesz lepiej niz weterynarze, tak? Nie pisz bzdur, bo ktos się zasugeruje i nie poda, i zwierzak bedzie cierpial...
 
wiesz lepiej niz weterynarze, tak? Nie pisz bzdur, bo ktos się zasugeruje i nie poda, i zwierzak bedzie cierpial...
a jednak troche w tym prawdy bo każde zwierze reaguje na leki inaczej podobnie jak człowiek. raz dałam psu lek przepisany przez weterynarza,pies obijał sie o meble przewracał,wymiotował. pewno weterynarzowi chodziło o ty żeby zasnął ale widać psi organizm jakos przed tym sie bronił. a najprawdopodobnie dobrał złą dawke do wagi psa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jest mi strasznie przykro, popłakałam sie czytając ten artykuł. Moja mama jest wterynarzem i opowiadala mi jakie mogą byc konsekwencje, na szczęście mój piesio nie boi sie petard ale gdy w Sylwestrową noc słyszałam strzały to myslałam o tych bezdomnych istotkach co się boja i nie mają się gdzie schronic i o tych na podwórku, które panicznie sie boją, czasami do tego stopnia że muszą dziac się takie nieprzyjemne sytuacje jak w artykule :( .....może jakims wyjsciem byloby pomyślenie nad mniej głosnymi petardami.....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strasznie mi przykro! Na zdjęciu widać, że to był kochany przyjaciel... Przykre jest to, co widać nawet w tej dyskusji, że przyzwyczajenia i pożałowania godne tradycje są wciąż tak ważne dla ludzi, nawet, jeśli wiadomo i głośno, że mogą skrzywdzić innych.   Ta smutna histora jest jednym z przyjawów ogólnego podejścia do innych istot, bez względu na to, czy są to ludzie czy zwierzęta., podejścia pełnego egozimu i strachu, Strachu przed tym, że coś musimy stracić,jeśli otworzymy serce...nawet, jeśli tym czymś jest chwilowa przyjemność....próżność....poczucie pewności siebie. Budujemy swoją samoocenę przez krzywdę innych. Obojętność, kiedy można coś zrobić także czyni nas odpowiedzialnymi za cierpienie, które staje się czyimś udziałem.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Biedny psiak :"( Śpij spokojnie ,piesku za Tęczowym Mostem,juz nic Cię nigdy nie wystraszy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak mi Pana pies skojarzył sie z ogłaszanym psem, który sie zgubił podczas "fajerwerków" Pan ma konto zablokowane więc tu piszę... Pies identyczny jak Pana pies i szuka domu... https://www.facebook.com/photo.php?fbid=339362629534979&set=a.229579090513334.1073741826.129142413890336&type=1&theater  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...